"Mud kitchen", tak to będzie następny projekt... Pamiętam stał w kuchni przy kawiarce odwrócony tyłem do mnie. Uznałam, że to dobry moment na zajawkę tematu, tym bardziej, że już pierwsze podchody były za nami kiedy wysłałam mu kilka inspiracji z Pinterest. Odwrócił się, spojrzał na mnie, westchnął i rzekł: Czy ty kobieto kiedyś przestaniesz wymyślać?
W pierwszej sekundzie chciałam mu powiedzieć, że to już ostatni raz, że wiem, jak ciężko pracuje i, że rozumiem potrzebę przyjścia do domu i robienia nic, ale jedyne co mogłam wykrztusić to to, że Ty na pewno ją polubisz, że bedzię dużo frajdy itd...
Kilka dni później spróbowałam znowu, wątpiąc czy to coś zmieni... Ku mojemu ździwieniu usłyszałam: "Właśnie przywiozłem pierwsze deski"
Zbił mnie Twój tatuś z pantałyku zupełnie. Oczywiście ucieszyłam się i czekałam na rozwój wypadków. Temat przybrał tempa a tatuś coraz bardziej się w niego zagłębiał. Znam go nie od dziś i wiem, że jeśli już się czegoś podejmnie to da z siebie wszystko. Drewna przybywało, zaczęło się wycinanie, wiercenie, składanie. Czasem mnie ta jego dokładność odrobinę męczy bo ja chcę już, ja chcę teraz, ja chcę na wczoraj. A on dokładnie, on rysuje, projektuje, mierzy, przymierza. Koniec końców jest już gotowa w całej swojej krasie i ozdobie :)
 |
Coraz bliżej końca |
|
 |
Główny wiertniczy w akcji |
|
 |
Przerwa w pracy, czas na przyjemności czyli wspinanie na wszystko co się da :) |
 |
Mama się aparatem bawi :) |
|
 |
Mud Kitchen |
|
Dobrze wiesz Moja Droga ze wiekszosc ciekawych projektow rodzi sie raczej w bolach. Tak to juz jest nieststy.
OdpowiedzUsuńKuchnia boska!!! A Oscar to maly pomocnik chyba taty co???
OdpowiedzUsuńTak, Oskar to taka mała kopia tatusia, wszystko co tata robi, Oskar też musi :)
OdpowiedzUsuń