Kilka dni temu malowaliśmy pociąg, a w zasadzie skarbonkę, która była/jest pociągiem. Z racji tego, że przyjazd babci zbliża się nieubłaganie, trzeba było rozpocząć sprzątanie na gigantyczną skalę. I tak oto gdzieś w czeluściach, dotąd nie odkrytych przez ścierkę kuchenną odnalazł się oto pociąg, który wstyd się przyznać stanowił jeden z prezentów urodzinowych z przed roku. Jak to mówią "dom powinien być na tyle czysty abyśmy byli zdrowi, i na tyle brudny abyśmy byli szczęśliwi".
Zatem muszę się pochwalić, że tę regułę wprowadziliśmy w życie z wielką starannością. Nie żeby tak całkiem świadomie ale czy to ważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz