Translate

Szukaj na tym blogu

piątek, 8 maja 2015

Dwa

Wow, to już dwa latka...
Minęły nam te 2 roczki w mgnieniu oka. Rok temu sukcesem było picie z kubeczka  z pokrywką a teraz nawet już nie pamiętam od kiedy to z dużej szklany pić chcesz odprawiając wszelkie bunty i tańce plemienne jeśli tylko ważę się kubeczek dla "maluchów" Ci podać.
Czy dwa lata to dużo czy mało? Te 730 dni to chyba całkiem sporo? 730 dni, które wywróciło nasz poukładany w kostkę świat do góry nogami. Kiedyś nasz dom pachniał wanilią i jaśminem a dziś hm... dziś inne eteryczne zapachy unoszą się w powietrzu :)
Kilkaset dni wypełnionych troskami, obawami, wylanymi łzami, ciągłym liczeniem rodzynek,  upadkami i takim dniem jak ten kiedy skończyłeś 13 miesięcy, a który na zawsze pozostanie gdzieś głęboko we mnie i mej pamięci a  przygody Harrego Pottera nabierają nowego wymiaru.

Dzięki Tobie doznaję Déjà vu w interwałach czasowych, za którymi mój umysł nie zawsze nadąża: biegnę do okna z pasją spryskując, szorując, i polerując małymi łapkami uciapane okno, spełniona podziwiam efekt końcowy.
I nagle,nie wiem kiedy? Jak to? Gdzie? Odwracam się najpierw 180 stopni a później kolejne i nie wierzę. Nie to nie możliwe, mam zakurzone okulary, na pewno zakurzone albo masłem umazane... :)

Kolejne okresy przepełnione podkreślaniem swojej egzystencji czyli "My way or ... NO way..." wojskowe wypady na podłogę i innego tego typu ćwiczenia próbne, protesty, bunty i awantury... dojrzewasz jak to Tatuś raczy łaskawie mawiać... :)

Jednak 730 dni to przede wszystkim dni wypełnione szybszym biciem serca, łzami szczęścia co rusz kręcącymi się w oku, dni niesamowitego śmiechu i euforii jaką wniosłeś pomiędzy nas, no i oczywiście wszechobecnych zabawek: klocków, puzzli, autek i nie wiem czego tam jeszcze, o co potykam się przynajmniej czternaście razy na godzinę ;)
 
Gdyby nie Ty, nigdy byśmy się nie dowiedzieli, że można spać 1 h na dobę, wstać przypominając chodzące Zombie,  nie uczesawszy się ze zbyt dużą starannością, pójść do pracy z resztką kaszy we włosach udając, że nie zauważyło się plamy po obiedzie na po raz to "nasty" zmienionej przed wyjściem bluzce :)

Dziękuję Ci kochanie, że wybrałeś nas na swoich rodziców :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz