Stałam pod Twoją szkołą, przestraszona z walącym sercem. Dzwoni tatuś i też mówi, że serce mu wali jak dzwon.
Doszłam jakoś do drzwi, niepotrzebnie się zapytałam pani Hanson jaki byłeś dziś, jakbym chyba na cud czekała, który było do przewidzenia się nie zdarzy.
A pani Hanson mi na to:
Mam wrażenie, że jest gorzej i gorzej...
Poryczałam się w aucie a Ty do mnie: Mamuś ja Cię przytulę".
I jak Cię nie kochać....
Do Tatusia zadzwoniłam, naryczałam się strasznie, a Twój tatuś szybko sms-ka pod tytułem: Tylko nie dawaj mu klapsów i nie krzycz na niego bo to nic nie daje...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz