Translate

Szukaj na tym blogu

wtorek, 19 kwietnia 2016

Czas STOP




Niedawno, pamiętam dokładnie, planowaliśmy tę wizytę, wciąż powtarzając, że jest jeszcze czas by wszystko precyzyjnie omawiać, że później, że nie teraz. Dziś nie mogę uwierzyć, że jest już po. Czas nie ma dla nas litości. Tym bardziej cieszy mnie, że została nam taka cudna pamiątka w postaci tych ulotnych, niepowtarzalnych i nietuzinkowych chwil zamkniętych na jeszcze pachnących farbą fotografiach, które z chwili na chwilę, z dnia na dzień, z roku na rok będą nabierać bezcennej wartości. (Tu oczywiście ponownie ukłon w stronę Pani Drobinki, która jest autorką całej sesji).
Nie mogę uwierzyć, że udało nam się zabrać dziadków na kilka wycieczek, na kilka spacerów...   ...że było o wiele łatwiej porównująć Ciebie z przed roku do teraz.
Bo wtedy trudno było gdzieś wyjechać. coś zwiedzić... ... bo i zima była, bo i czemu się dziwić... Bo jak wymagać od półtoracznego malucha by usiadł spokojnie kiedy on biegać chce... ... bo zwiedzanie nie było Ci w smak... ... bo za nudne.... ... bo Twoje plany nijak się z naszymi nie pokrywały :)
Tym razem było jakże inaczej. Nieprzerwane zabawy z dziadziem w budowanie "do gó...", kwitowanie dobrze wykonanej pracy słowem "goto...", podrzucanie Ewana i salwy "Ojojojoj" i "nie .da.. się" lub choćby odganianie natrętnego gołębia i wasze "sio gołąb" od naszych karmników dla malutkich, bezbronnych ptaszków, zapisały piekną matrycę w naszych sercach. O wspaniałych efektach nauki wierszyków "Kto misiowi urwał ucho", czy też "Jedzie pociąg z daleka" już nawet nie wspomnę. Bo przecież jak to jest możliwe? Gdzie to zapisane? Ty dopiero co klecący dwa słowa, może z rzadka trzy, nagle próbujesz wierszyk mówić. Maminej głowie trudno to ogarnąć.
A i babci talentu pedagogicznego nie można odmówić, jej ciągłych rozmów z Tobą, jej spokoju i opanowania. A przy Twoim "ognistym" temperamencie to niezbędne atrybuty negocjacyjne. Bo kto jak nie babcia "nu nu nu" stał na straży codziennych obiadków i deserków. Kto pilnował codziennej dawki spacerów. Kto do snu Cię tulił kiedy mama "w pacy" bywała :) No kto? Babcia oczywiście. 
Och smutno nam szalenie, szalenie, że minęło to jak krótka chwila... ... na nic żadne pocieszenie :(















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz