Translate

Szukaj na tym blogu

niedziela, 7 grudnia 2014

Mama na serio: Tańczące endorfiny

... Bo dzień kiedy się urodziłeś stał się moim nowym ulubionym dniem...

 

Nie, nie od razu to wiedziałam, ale dziś nie wielu rzeczy w życiu jestem tak pewna jak właśnie tego, że tenże dzień i ta godzina stała się początkiem wspaniałej, często zaskakującej przygody. Tego dnia otworzyły się nowe ogromne tęczowe drzwi a te stare ktoś bezpowrotnie zamknął a zardzewiały klucz do rzeki burej przeszłości wrzucił... rzeka wyschła i nikt nawet już o niej nie pamięta...  bo teraz..


... jestem Alicją w krainie czarów.. 
... teraz w deszczu na boso tańczyć chcę  a krople spadającej wody razem z małymi rączkami łapać i  przez lupę oglądać...
... bo jesienne złote liście w garści z Tobą łapać chcę, w ramiona wiatru wysoko podrzucać i salwami śmiechu w podróż w przestworza odsyłać...
... bo teraz malusie dłonie mnie za szyję obejmują a słowik na moim ramieniu preludium śpiewa...
... bo w jednym Szymborska miała rację, że "żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy", dwóch podobnie kolan zdartych, dwóch jednakich łez otartych ...
... bo kocham za nic, za bycie, za istnienie, nie z powodu nie z rutyny, tak po prostu  bez przyczyny...
... bo teraz jesteś Ty, mój synuś, jest Tata  i jestem ja, na zawsze Twoja mama... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz