Trzy kubki, dwie miski, cztery łyżki, jedna mieszajka, jeden mikser I jeden blender... tyle sprzętu potrzebowała dziś Oskarkowa mama żeby lane kluski zrobić. Później chwile napięcia, koncentracji, zaglądania znad okularów i z pod nich i z bliska i z daleka i kilka głębokich westchnień, puknięć w czoło I wnikliwa analiza konsystencji. A to za gęsta a to za rzadka, a to mleko ucieka i lać trzeba... i znowu kilka skrobnięć w skroń no i...
W końcu udało się, kluski wylądowały przed wytrawnym krytykiem.
Mama westchnęła, dech wstrzymała, oczy w zażenowaniu spuściła I w napięciu na werdykt czekała...
Po kilku sekundach Twoja wyrafinowana mina dała odpowiedź jednoznaczną
Oj nie uważała mama na lekcjach gotowania klusek, nie uważała ... :)
Mama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz