Oj działo się, działo. W sobotę Wielkanocną o godzinie dokładnie 11 rano przybyła do nas Zuzia i ciocia Monia aby rozpocząć wielkie poszukiwania jaj a dokładniej mówiąc jaj z czekolady w naszym ogromny ogrodzie. Jaj było około 70 i wszystkie zostały odnalezione. Kto znajdzie więcej ten wygrywa. Niestety każde z was znalazło tą samą ilość więc zwycięzców było dwóch.
Po południu wybraliśmy się poświęcić jaja i inne pokarmy. Jednym słowem wybraliśmy się do kościoła z koszykiem, który babcia z taką pieczołowitością przygotowała. Twardo postanowiliśmy, że wchodzimy do kościoła i zachowujemy się wzorowo. Hahahaha............ Wpadliśmy do kościoła, przeczytałeś na drzwiach co pisało, opisałeś nam całą rzeczywistość wokół, że pani robi to a dzidziuś płacze itd itp i że chcesz iść już do domu, komunikując tę oto wiadomość tak aby cały Kościół usłyszał. Jakimś cudem wytrwaliśmy te trzydzieści minut i wykończeni wróciliśmy do domu. Na szczęście z poświęconymi jajami.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz